Gimnazjum nr 24 w Lublinie

Kuratorium

Urząd Miasta






Lepsza Szkoła

SUKCES WYWALCZONY PIÓREM

HumaniściFilip Ladorucki z klasy I e otrzymał tytuł laureata XIII Wojewódzkiego Konkursu Literackiego, którego organizatorem jest Wojewódzki Ośrodek Kultury w Lublinie. W tym roku młodzi adepci literatury pisali teksty związane z tematem „Odwaga i rozwaga”. Filipa do konkursu przygotowała pani Jolanta Migdał.

Namowa

Mam na imię Filip i chodzę do pierwszej klasy gimnazjum. Historia, którą chcę opowiedzieć, miała miejsce w moim rodzinnym mieście Lublinie podczas roku szkolnego. Może nie uwierzycie, ale to nie był sen. To był wrześniowy poniedziałek-ulewny i deszczowy (...) Trafiłem do zupełnie nowej klasy i znałem tam tylko jednego chłopaka-Franka. Później poznałem jeszcze kilka dziewczyn i chłopców (...) Rano nie wiedziałem jeszcze, co się wydarzy tego dnia.
(...) Gdy doszedłem na przystanek, czerwono-zielony autobus już na mnie czekał. Podczas drogi rozglądałem się na prawo i lewo, wyszukując nadzwyczajnych anomalii w przyrodzie, lecz jak zawsze żadnej nie dostrzegłem. Opuszczając autobus, spojrzałem na zegarek, a tam wskazówka pokazywała prawie ósmą godzinę. ,,O nie, spóźnię się!”-pomyślałem. Przeleciałem, niczym błyskawica przez wykopy i grudy ziemi na pobliskiej budowie. Wbiegłem po schodach i kamień spadł mi z serca, gdy zobaczyłem swoją klasę pod salą. Zdziwiłem się, gdy ujrzałem śmiejącego się Franka z chłopakami z naszej klasy (...)
Lekcje mijały, a za oknem się rozjaśniało. Zachowanie Franka stawało się coraz dziwniejsze. Niemalże ciągle się śmiał i prawie w ogóle ze sobą nie rozmawialiśmy (...) Z niecierpliwością czekałem na ostatni dzwonek. Wreszcie, gdy zabrzmiał, spakowałem książki i pobiegłem do szatni. Nie spiesząc się, spokojnie poszedłem na przystanek, wiedząc, że kolejny autobus mam dopiero za pół godziny. Usiadłem na ławce i czekałem. Nagle zauważyłem Franka i ,,bandę” na placu budowy. Chłopcy wchodzili po schodach budującego się wieżowca. Przetarłem oczy, myśląc że to pomyłka, ale nie, to byli oni. Przyglądałem się im z ciekawością. A oni weszli na szczyt budynku i spojrzeli na dół, gdzie leżała góra piachu. Wszyscy się odsunęli od ostrej krawędzi podestu, oprócz Franka. On nadal tam stał i patrzył w dół. Domyśliłem się, o co może mu chodzić. Zrzuciłem plecak i pobiegłem co sił w nogach w stronę placu budowy. Gdy przeskoczyłem przez ogrodzenie, nogi z wysiłku odmawiały mi już posłuszeństwa. Ale miałem tylko jedną myśl, żeby dobiec do Franka i dowiedzieć się, co chce zrobić. Gdy byłem w połowie schodów, wyjrzałem zza barierki i ujrzałem, że Franek podchodzi do krawędzi. Już wiedziałem, co chce zrobić. Przyspieszyłem. Dobiegłem na górę, Franek już szykował się do skoku. Rzuciłem się w jego stronę i w ostatniej chwili złapałem go za rękę. Zapierając się powoli, wciągnąłem go na podest. W tym czasie reszta chłopaków uciekła.
-Co chciałeś zrobić? - zapytałem, gdy już obaj staliśmy bezpiecznie.
-Skoczyć na piach - odpowiedział Franek, czując wstyd za swoje zachowanie.
-Dlaczego, przecież mogłeś sobie coś zrobić - powiedziałem.
-Wiem, ale moi nowi koledzy powiedzieli, że jeżeli to zrobię, to będę najodważniejszy ze wszystkich chłopaków w klasie, i że będę już na zawsze w ich ,,bandzie” - powiedział cicho.
-Franek - oprócz odwagi ważna jest też i rozwaga. Nie musiałeś nikomu udowadniać, że jesteś odważny-powiedziałem.
Spojrzałem w stronę przystanku i zobaczyłem, że jedzie mój autobus. Popatrzyłem smutno na Franka i pożegnałem się z nim. Zbiegłem na dół. Na szczęście autobus zatrzymały światła i zdążyłem w ostatniej chwili.
Ta historia uświadomiła mi, że odwaga to nie wszystko. Podejmując decyzję, trzeba być też rozważnym.
Wygenerowano w sekund: 0.01
9,258,359 unikalne wizyty