PHP-Fusion Powered Website

Certyfikaty




Dyrekcja

Wicedyrektor
mgr Marta Martyniuk

Pn 1200 - 1500
Wt 1200 - 1400
Śr 730 - 915
Cz 1200 - 1315
Pt 900 - 1200 filia

Dyrekcja

Wicedyrektor
mgr Anna Trochimowicz

Pn 730 - 1000
Wt 1000 - 1200
Śr 1100 - 1300
Cz 730 - 900
Pt 1100 - 1400

Dyrekcja

Wicedyrektor
mgr Iwona Wąsik

Pn 1000 - 1200
Wt 730 - 1100
Śr 1300 - 1500
Cz 1300 - 1400
Pt 730 - 1000

Bociani azyl i nie tylko

Klasy 1-3Pan Kamil, miłośnik bocianów, to nasz absolwent. Bocianią pasję przejawiał już w klasach młodszych, ale to wcale nie były jej początki. Wszystko zaczęło się, gdy miał 5 lat i spacerował z dziadkami pod bocianie gniazdo, a następnie lepił z plasteliny to, co tam zobaczył. Już jako 13-latek wyleczył pierwszego bociana!

Dzisiaj ma wiele okazów chorych i zdrowych bocianów na swoim podwórku. Pomaga im, niejednokroć ratuje życie, a dzieciakom z przyjemnością o tym opowiada. Chętnie udziela też profesjonalnych wywiadów, telewizja lubelska nieraz gości w jego azylu. W miniony poniedziałek p. Kamila odwiedziła klasa 3e.
ZDJĘCIA!


Były opowieści o początkach, zamiłowaniu, opiece, nauce o bocianach. Nie zabrakło pytań, które chętnie zadawali zainteresowani uczniowie. Było też wspólne śniadanie i zabawy z uwielbiającym dzieci psem pana Kamila – to taka rekompensata za to, że boćki dały się oglądać tylko z daleka… – Każdy z nich ma swój charakter, jak inne zwierzęta. Pewnie by uciekały, gdybyśmy wszyscy chcieli je dotknąć, ale do końca nikt nie wie, jak mogłoby to się skończyć. Piękny dziób bociana jest bowiem bardzo twardy – wyjaśniał p. Kamil.

Prowadzący bociani azyl, absolwent naszej szkoły, jest prawdziwym miłośnikiem tych ptaków. Potrafi opowiadać o nich godzinami i udziela odpowiedzi na każde, nawet najbardziej dziwne pytania. Wciąż czeka na swoje pierwsze pisklęta. Trzymamy kciuki, oby się w końcu udało.
Tymczasem na podsumowanie wizyty u boćków za panem Kamilem przypominamy mądrość ludową: Tam, gdzie się bocian zagnieździ, to piorun nie uderzy. I nieistotne, że czasem gniazdo może ważyć blisko tonę...

21 września był dla uczniów 3e dniem szczególnym, bo choć jechali tylko i aż do bocianiego azylu, dzięki uprzejmości kierowcy, dziadka i mamy naszego ucznia - Szymka, odwiedziliśmy również wojciechowskie zoo. Byliśmy tam jedyną grupą, zatem całe zoo było nasze.

Uczniowie mogli do woli nacieszyć się spotkaniem m.in. z: lwem białym, wielbłądem, dwoma gatunkami osła, antylopami, małpami, pumami, zebrą. Odwiedziliśmy oczywiście też króla Juliana. O tym, że dzieciaki przepadają za zwierzętami nie trzeba nikogo przekonywać, zatem wiadomo, że ten wyjazd na długo pozostanie w naszej pamięci. Tym bardziej, że pogoda dopisała, a samotność grupy nie została zakłócona.

Serdecznie dziękuję p. Emilii K. za pomoc w opiece nad klasą:) I dziadkowi Szymka za pomysł, i realizację niespodzianki!


Ela K.

Wygenerowano w sekund: 0.01
12,626,818 unikalne wizyty